Wróć do strony głównej

Dodam jeszcze, że w każdej jurcie znajduje się kominek. Jeśli macie ochotę, możecie wylegiwać się wieczorami przy bijącym od niego cieple. Nie musicie martwić się, że będzie Wam za gorąco lub za zimno – w każdej jurcie jest klimatyzacja. Podciągnięte są wszystkie media. Nie musicie się niczym przejmować – możecie skupić się w pełni na odpoczynku i zbieraniu energii. Łazienka jest duża i komfortowa. Jeśli mielibyście ochotę, przy jurtach znajdują się trójnogi z paleniskiem oraz drewno, więc możecie ugrillować coś na obiad lub kolację.

 

Czuję, że naładowałam baterie. Zdjęcia są niestety niedoskonałe. Nie usłyszycie dzięki nim ptasich gwizdów, nie poczujecie zapachu drewna, który unosi się w jurtach. Po to musicie przyjechać do Dzikolasu sami. Z czystym sumieniem polecam Wam to miejsce.

Jeśli chcecie poznać historię Magdy i Dominika, właścicieli Dzikolasu, zapraszam Was na ich stronę.

Samochód zostawiliśmy na dole, przy domu gospodarzy. Zabraliśmy bagaże i zapakowaliśmy je na terenowy samochód, którym Dominik zawiózł nas do jurty (na oko wydaje nam się, że odległość to około 400 metrów). Kuba zarezerwował jurtę o wdzięcznej nazwie „Leśne Ptaki” – ta jurta jako jedyna w Dzikolesie znajduje się na podwyższeniu. Odpoczywaliśmy więc w koronach drzew – porankami popijając kawę, leżąc w hamaku i słuchając ptasich treli, a wieczorem z kieliszkiem wina w gorącej bani. To było bajeczne, a najpiękniejsze jest to, że to nasza własna bajka. Polecam Wam napisać rozdział swojej historii właśnie w tym miejscu.

 

Kawałek za naszą jurtą znajduje się leśne SPA. Tam znajdziecie większą banię, saunę, a także wannę do kąpieli ziołowych. Przyznam się ze wstydem: nie skorzystałam. A dlaczego? Bo tak dobrze odpoczywało mi się na naszym tarasie, że naprawdę nie chciało mi się z niego ruszać… Mam nadzieję, że to mnie usprawiedliwia. Natomiast podczas spaceru zaszliśmy do SPA, by zobaczyć, jak wygląda i jak dla mnie prezentuje się super. Gdy wrócimy do Dzikolasu, to pokonam lenistwo i wybiorę się tam choć na chwilę. Na stronie internetowej Dzikolasu widziałam, że SPA mogą wynajmować też osoby, które nie zatrzymały się w jurtach. To bardzo fajna opcja na przykład na wypad z przyjaciółkami.

 

Jurty są wyposażone w teleskop, więc po nastaniu zmroku przy odpowiedniej aurze możecie obserwować gwiazdy z tarasu. To nie jedyna opcja na podziwianie sklepienia. W środku jurty jest antresola, a tam, idealnie nad głowami, znajduje się okno dachowe, przez które można podziwiać nieboskłon. Z kolei rano, gdy otworzycie oczy, wita Was błękit nieba. Czy muszę tłumaczyć, dlaczego zakochałam się w tym miejscu?

24 marca 2023

Dzikolas Glamping

Mamy marzec. Minął już pierwszy dzień kalendarzowej wiosny – natura już daje temu wyraz. Na drzewach można dostrzec pierwsze pączki, dni robią się wyraźnie dłuższe, a słońce coraz częściej zagląda promieniami w okna domów i mieszkań. Poprzedni weekend to tak naprawdę pierwszy tak ciepły weekend w tym roku i myślę, że tak naprawdę to teraz możemy mówić o nadejściu pory roku, która niesie ze sobą zapach kwiatów, mnóstwo zieleni i śpiew ptaków.

 

Ale ptaki nie wszędzie śpiewają tak samo. Chyba jeszcze nigdy nie miałam okazji wsłuchiwać się w różnorodność ich treli tak, jak na Roztoczu w Dzikolesie.

Jak tu trafiliśmy? Mąż zapytał, co powiedziałabym na taki weekend. A musicie wiedzieć, że nasze życie na co dzień niewiele ma wspólnego ze slow life. To nie oznacza, że nie chcielibyśmy, żeby było inaczej. Po prostu mnogość zajęć i obowiązków tak szczelnie wypełnia nam czas, że dni lecą jeden za drugim nie wiadomo kiedy… A Kubie chyba zachciało się troszkę zwolnić, wychillować i odpocząć. Ten pomysł od razu zdobył moje serce.

 

Dzikolas Glamping znajduje się na Roztoczu pół godziny samochodem od Zamościa. My zatrzymaliśmy się po drodze na obiad – wybraliśmy Restaurację Muzealną, która serwuje kuchnię ormiańską oraz polską. Karta dań nie jest długa (to jak dla mnie bardzo duży plus). Po obiedzie od razu pojechaliśmy do Hutek. Ja nie mogłam się doczekać, aż będziemy na miejscu. Na glampingu nocujecie w jurtach, każda z nich ma własną banię wodną. Byłam naprawdę ogromnie ciekawa, jak to będzie wyglądało na żywo. Zdjęcia mnie urzekły i tak, jak zwykle staram się nie nastawiać, tak tym razem oczekiwania miałam naprawdę bardzo wysokie. I wiecie co? Dzikolas nie tylko je spełnił. Pobyt tutaj dał mi więcej, niż się spodziewałam. Byłam w życiu w kilku miejscach, które oceniam bardzo wysoko. I nie widzę powodów, by w mojej prywatnej skali spadały poniżej 10 punktów na 10 (na tyle oceniam apartament w Edessie w Grecji – zasługuje na ten maks i nie odbiorę mu ani pół punktu). Ale Dzikolas? Dzikolas wyszedł poza skalę!

 

Jurty, w których mieszka się w czasie pobytu na glampingu znajdują się powyżej domu gospodarzy – Magdy i Dominika. Na chwilkę zatrzymam się przy właścicielach obiektu. Oni są duszą tego miejsca. Widać, że wkładają w Dzikolas całe serce - jest zaopiekowany, otoczony ogromną troską. Tak już mam, że chłonę atmosferę miejsca, w którym jestem. Tutaj wypełnił mnie spokój i dobra energia. Na pewno ważnym jest fakt, że po prostu jest tu pięknie, ale nie wierzę, by dużej roli nie odgrywało zaangażowanie Magdy i Dominika. Kilka minut rozmowy wystarczyło, żeby zrozumieć, jak wielkie znaczenie ma dla nich to miejsce.

 

Widać to w każdym detalu. W zawieszonej na ścianie makramie, w ułożonych na łóżku poduszkach. I ten piękny kolor butelkowej zieleni w jurcie Leśne Ptaki! To kwestia gustu, ale w mój kolorystyka trafiła doskonale. W jurcie jest wszystko, co może okazać się potrzebne – w pełni wyposażona kuchnia i łazienka, ręczniki i szlafroki. Ekspres pełen ziaren kawy i puszka z herbatą. A herbata najlepiej smakuje z sokiem z aronii lub konfiturami malinowymi – w ofercie obiektu znajdziecie kosz specjałów (jest zaznaczone, że zawartość może się delikatnie różnić w zależności od pory roku). Poprosiliśmy o przygotowanie kosza i to był świetny wybór. Ślinka mi cieknie na samo wspomnienie kromki chleba na zakwasie zjedzonej od razu po przyjeździe. Zarówno Kuba, jak i ja mieliśmy ogromny apetyt podczas pobytu na Roztoczu, choć kosz był pełen po brzegi i parę produktów pojechało z nami do domu.

 

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.

Podpowiedź:

Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium

Ta strona została stworzona za darmo w WebWave.
Ty też możesz stworzyć swoją darmową stronę www bez kodowania.